wtorek, 22 stycznia 2013

świeżo upieczony inżynier.

Po długich, a ciężkich  - udało się! Dziś już oficjalnie po obronach i egzaminach  - dostałam trzy literki przed nazwiskiem.

Wreszcie wyższe wykształcenie i poczucie, że jakikolwiek kierunek teraz zacznę, to zrobię to już naprawdę tylko dla siebie, a nie dla nazwy, nie dla przysłowiowego "papierka".

Fajnie jest czuć, że już nic nie muszę i fajne jest poczucie sprawiania radości rodzicom. A odkrycie schowanej kilka dni temu przez Lubego wielgachnej tabliczki czekolady z dopiskiem "gratulacje dla mojej pani inżynier"... bezcenne ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz